„Magiczny” bambus.

Zbliża się lato. Jest ciepło, a nawet bardzo ciepło. Mimo, że pogoda zdecydowanie zachęca do spaceru, ja zmuszona jestem do podróżowania samochodem. I tu pojawia się pierwszy problem. Auto stało w słońcu, nagrzane do granic możliwości. Staram się je wychłodzić. Otwieram drzwi, okna, klimatyzację włączam na maxa. Wydaje się, że będzie ok. Wsadzam malucha do fotelika i jedziemy. Trasa niezbyt długa – 15 minut i jesteśmy na miejscu. Wyciągam córkę i co???

Jej głowa jest CAŁA MOKRA, a przecież nie wyszła właśnie spod prysznica. Koszulka też jakby wyjęta prosto z pralki.

Przeszukuję cały internet, okazuje się, że nie tylko ja mam taki problem. Niestety żadna rada się nie sprawdza. Ostatecznie trafiam na pomysł OTULACZA BAMBUSOWEGO i to był strzał w 10. Wykładam nim fotelik i faktycznie! Przy najbliższej okazji, okazało się, że po wyciągnięciu z auta, dziecko jest SUCHUTEŃKIE!

                 

Przed.                                                    Po.

Zagłębiam się dalej w temat. Czytam o właściwościach, tej wręcz magicznej tkaniny bambusowej, z której wykonany jest mój otulacz. Ich lista zdaje się nie mieć końca.

Jakie zalety ma włókno bambusowe?:

  • posiada właściwości termoregulacyjne – jest o 2-3 stopnie chłodniejsze niż temperatura otoczenia co oznacza, że chłodzi podczas upałów,
  • przewiewne i miękkie, porównywalne do jedwabiu,
  • trzykrotnie lepiej chłonie wilgoć niż bawełna, dlatego właśnie latem chłodzi, a zimą grzeje,
  • jest antystatyczne, czyli nie gromadzi kurzu ani roztoczy- szczególnie ważne przy alergikach,
  • ma właściwości bakteriobójcze i antygrzybiczne,
  • posiada właściwości kojące, co jest istotne dla dzieci ze skórą wrażliwą lub podrażnioną,
  • pochodzi z upraw ekologicznych, gdzie nie stosuje się żadnych środków ochrony roślin ani pestycydów,
  • blokuje promienie UV,
  • jest niesłychanie trwałe– pomimo licznych prań, nie odkształca się, ani nie traci swoich walorów,
  • bardzo szybko schnie.

Oto cała magia bambusa 🙂

Tym sposobem mam w domu 3 otulacze – jeden jest zawsze w samochodzie (gdybym o nim zapomniała byłby dramat), drugi jeździ z nami w wózku i służy jako kocyk podczas spacerów, trzeci pełni funkcję cieniutkiej kołderki, którą córka jest przykrywana w nocy.